Weekend był przepiękny
Ciepły i słoneczny, a to równa się długa wyprawa po górkach w naszej okolicy.
Niezbędne do tego jest dobre przygotowanie czyli, śniadanie dla zdobywców.
Na początek zrobiłam już wcześniej polentę, którą tylko rano pod grillowałam, a także miałam z dnia poprzedniego ugotowaną fasolkę czerwoną i zwykłą małą białą.
Zacznę od prostego przepisu na polentę
Polenta to kaszka kukurydziana, lub mąka
Można ją przyrządzać na wiele sposobów na słodko lub wytrawnie u mnie będzie na " ala serowo" ponieważ wykorzystamy ją do wrapów.
1 szklanka kaszki kukurydzanej
2 szklanki wody
Wodę gotujemy a następnie zmniejszamy ogień i wsypujemy kaszkę cały czas mieszając, aż zgęstnieje i będzie odchodzić od garnka,
przekładamy polentę do foremki posypujemy płatkami drożdżowymi, solą i czekamy, aż zgęstnieje.
Tniemy na kawałki i grillujemy przed podaniem.
Następnie robimy placki wrapy
Szklanka mąki orkiszowej z pełnego przemiału
0,5 szklanki mąki kukurydzanej
i taka ilość wody aby ciasto dało się zagnieść nie jest to łatwe ale się da,
robimy kulki wielkości ping pąga i wałkujemy tak aby powstał placek.
Smażymy na suchej patelni.
Dobrze jest je wsadzić do worka na chwilę żeby się lepiej zawijały inaczej mogą się łamać.
Farsz
fasola czerwona kidney
fasola biała zwykła haricot
Mi zostały z poprzedniego dnia przepis w krótce.
Awokado pocięte w paski
kiełki ja użyłam lucerny i brokułów
grillowana polenta
Sos
zrobiłam ze zmiksowanych pomidorów z puszki odparowanych i przyprawionych tylko solą
Na koniec dodałam płatki drożdżowe
Nie miałam jakiegoś schematu układania ;-)
Po takim śniadaniu można zdobywać szczyty.
Post z małym opóźnieniem, bo to już kolejny weekend przed nami.
Miłego zdobywanie własnych "szczytów" tych małych i tych dużych.
Uwielbiamy takie dni kiedy świeci słońce i tylko jeden cel mamy w głowie, aby być jak najbliżej dzikiej przyrody.
W tedy pakujemy plecaki i wyruszamy, żeby poczuć energię i siłę jaka z niej bije.
Nic tak nie nie relaksuje jak powrót do prostoty i natury.
Po drodze spotkaliśmy ścięte drzewo, które wcześniej wyrwał wiatr.
Dowód, że wszyscy mamy płyny życiowe w sobie.
Koniec dnia zakończył piękny zachód.
Choćmy, oddychajmy i podziwiajmy jak najwięcej.
robimy kulki wielkości ping pąga i wałkujemy tak aby powstał placek.
Smażymy na suchej patelni.
Dobrze jest je wsadzić do worka na chwilę żeby się lepiej zawijały inaczej mogą się łamać.
Farsz
fasola czerwona kidney
fasola biała zwykła haricot
Mi zostały z poprzedniego dnia przepis w krótce.
Awokado pocięte w paski
kiełki ja użyłam lucerny i brokułów
grillowana polenta
Sos
zrobiłam ze zmiksowanych pomidorów z puszki odparowanych i przyprawionych tylko solą
Na koniec dodałam płatki drożdżowe
Nie miałam jakiegoś schematu układania ;-)
Po takim śniadaniu można zdobywać szczyty.
Post z małym opóźnieniem, bo to już kolejny weekend przed nami.
Miłego zdobywanie własnych "szczytów" tych małych i tych dużych.
Uwielbiamy takie dni kiedy świeci słońce i tylko jeden cel mamy w głowie, aby być jak najbliżej dzikiej przyrody.
W tedy pakujemy plecaki i wyruszamy, żeby poczuć energię i siłę jaka z niej bije.
Nic tak nie nie relaksuje jak powrót do prostoty i natury.
Dowód, że wszyscy mamy płyny życiowe w sobie.
Koniec dnia zakończył piękny zachód.
Choćmy, oddychajmy i podziwiajmy jak najwięcej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz