Pierogi to jedno z moich ulubionych dań. Wiec postanowiłam zagłębić się w ich historie. "Pogrzebałam" trochę i dowiedziałam się, że to nie nasze odkrycie. Przy wędrowały do nas z Włoch a jeszcze dokładniej to z chin.
Fascynujący jest fakt że w czasach braku szybkiego transportu i komunikacji jakę dziś posiadamy wiele przepisów, składników pochodzi z dalekich krajów, do dziś używamy w naszej tradycyjnej kuchni.
Nikt nie zastanawia, się z kąd pochodzą bo wydaje się to oczywiste.
No wiec skoro przebyły tak długo drogę warto jest z nimi trochę poeksperymentować i szukać nowych ciekawych połączeń smakowych.
Moja propozycja to szpinak, tofu i prażony słonecznik.
Wrzucamy mrożony lub świeży szpinak do garnka z odrobiną wody i czekamy aż się rozmrozi. Po tym czasie lekko go podgotywujemy tak, aby wyparował nadmiar wody.
Dodajemy ząbek czosnku drobno pokrojonego . Kiedy wszystko jest gotowe i ma odpowiednią konsystencję wyłączamy i dodajemy tofu mieszamy żeby składniki się połączyły. Na końcu dodajemy uprażony na suchej patelni (pół szklanki) słonecznik doprawiamy solą, pieprzem i lepimy pierogi.
Cisto na pierogi już się u mnie pojawiło kliknij na przepis.
Pierogi gotujemy w osolonej wodzie.
Pierogi podałam oblane lekko rozpuszczonym masłem z dodatkiem suszonej pietruszki.
Takie są w środku:
smacznego!!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz